czwartek, 17 kwietnia 2014

Ciasta (nie tylko) wielkanocne

Po sobotniej akcji pod Manufakturą w Niebostanie można było spróbować wielu "świątecznych" dań wykonanych z użyciem wegańskich zamienników (nie tylko) jajek.


Żurek z wędzonym tofu i kiełbaskami, sałatki z majonezem, pasty a'la jajeczne, pieczone pasztety a nawet pseudo-jajka!
Nie mogło zabraknąć również ciast: była babka drożdżowa, mazurek i 'bardzo luźna interpretacja sernika czekoladowego na zimno'.


Wszystko po to, aby pokazać jak łatwo można uniknąć wspierania okrutnych praktyk przemysłu jajczarskiego.

Jakich okrutnych praktyk?
Producenci jaj próbują za wszelką cenę ukryć przed Tobą, jak wyglądają ich fermy. 
Tak wygląda hodowla kur w Polsce. Jak one to znoszą?
Zobacz materiał opublikowany przez Stowarzyszenie Otwarte Klatki w ramach kampanii "Jak one to znoszą"

Życie kury na fermie przemysłowej nie wygląda tak, jak wielu wierzy, że wygląda. Zauważyłam, że najbardziej zdziwieni (i nastawieni krytycznie) są ludzie mieszkający na wsi, zwłaszcza starsi.
- kiedyś babcia zapytała mnie dlaczego ja właściwie nie piję mleka, i gdy wspomniałam jej o hodowli przemysłowej zrobiła wielkie oczy, niemal popukała się w głowę z litości nade mną i 'moimi wymysłami' bowiem ona "przecież nie raz widziała, jak baby ze wsi noszą do mleczarni bańki z mlekiem"! To przecież ma sens - zwłaszcza jak policzymy ile litrów mleka są w stanie przynieść do mleczarni "baby" i ile kartonów mleka stoi choćby w jednym większym sklepie, prawda? ;)
- podczas akcji można było usłyszeć wiele komentarzy dotyczących traktowania kur na wsi, że sąsiadki przecież wszystko dobrze robią, może czasem ktoś coś, no ale przecież nie ma mowy o tym co tu pokazujemy, i skąd my w ogóle wiemy, że coś jest nie tak, bo przecież nie jeździmy po wsiach i nie sprawdzamy na podwórkach... ale jakie przemysłowe?! jakie hale? bzdury!

Najgorzej chyba jednak wtedy, kiedy ktoś ma pojęcie o tym jak zła jest hodowla przemysłowa i kwituje całą akcję słowami "ja i tak mieszkam na wsi" i/lub "biorę jajka od swoich/sąsiadki kur". Dobrze, bardzo dobrze! Ale ludzie: świat nie kończy się na czubku Waszego nosa i nie ogranicza się do Waszej wsi!

W Niemczech Kaufland zupełnie zrezygnował ze sprzedaży jaj z chowu klatkowego, tzw. "trójek". Podpisz petycję i pomóż nam sprawić, by to samo stało się w Polsce! Petycję znajdziecie na stronie http://jakonetoznosza.pl/#podpisz-petycje


No dobra, a teraz przepisy :)

Babkę drożdżową zrobiłam z przepisu z darmowego e-booka, którego możecie pobrać tu: http://jakonetoznosza.pl/#ebook
Ozdobiłam lukrem, skórką pomarańczową i płatkami migdałów.

'Bardzo luźna interpretacja sernika czekoladowego na zimno' bez pieczenia

Spód:
paczka (100g) herbatników (z Lidla http://weganskiepysznosci.blogspot.co.uk/2013/03/herbatniki-petit-buerre.html)
tabliczka gorzkiej czekolady - rozpuszczonej w kąpieli wodnej
łyżka kakao
odrobina mleka sojowego (dolewamy w razie potrzeby i wedle uznania - żeby masa nie była za sucha i dało się nią wyłożyć spód blachy)
opcjonalnie trochę jakiegoś aromatu

Herbatniki mielimy/blendujemy z kakao, aromatem i odrobiną mleka. Dodajemy rozpuszczoną czekoladę, blendujemy i ewentualnie dodajemy mleka. Powstałą masę układamy na dnie tortownicy/talerzu.

Krem:
tofu naturalne (Polsoja)
1,5 szklanki ryżu/płatków ryżowych
1,5 szklanki mleka sojowego (do ugotowania w nim ryżu, można oczywiście użyć wody, pewnie się będzie niewiele różnić smakiem, ale wtedy można dodać więcej aromatu i/lub cukru)
łyżka lub dwie kakao
cukier - około pół szklanki, ale ilość zależy od naszych oczekiwań co do masy ;)
aromat śmietankowy/waniliowy
aromat cytrynowy/sok z cytryny
skórka pomarańczowa

Wszystkie składniki poza skórką blendujemy, do masy dodajemy odrobinę skórki pomarańczowej, mieszamy i układamy na czekoladowym spodzie.

Polewa:
czekolada rozpuszczona w 2-3 łyżkach mleka sojowego
skórka pomarańczowa na wierzch


Mazurek (a właściwie dwa mazurki, chociaż jeden ostatecznie udawał ciastka)

Spód - kruche ciasto:

150g mąki pszennej
25g mąki kukurydzianej
50g cukru
łyżeczka aromatu waniliowego
około 1/4 - 1/3 szklanki oleju (najpierw można dodać mniej, potem w razie potrzeby dolać)
około 1/2 szklanki wody (jak wyżej)

Ciasto ma przypominać ciasto na pierogi. Wałkujemy, wykładamy nim blachę, zawijamy brzegi i pieczemy około 15 minut.
Na spód możemy wylać dowolną masę, ja zrobiłam dwie kombinacje:
- mazurek kajmakowy, ozdobiony płatkami migdałów i rodzynkami, kajmak z tego przepisu: http://puszka.pl/przepis/7639-kajmak_masa_krowkowa_.html
- mazurek pomarańczowy, ozdobiony skórką pomarańczową
zrobiłam bitą śmietanę kokosową (http://puszka.pl/przepis/7639-kajmak_masa_krowkowa_.html) i dodałam 3 łyżki dżemu pomarańczowego i odrobinę aromatu pomarańczowego.

środa, 9 kwietnia 2014

Łódź - akcja w ramach kampanii "Jak one to znoszą?"

12.04 o 12:00 pod Manufakturą (przy Urzędzie Miasta - ul. Zachodnia) rozpocznie się akcja odbywająca się w ramach kampanii "Jak one to znoszą?"
W obrazowy sposób chcemy zwrócić uwagę na los kur wykorzystywanych do produkcji jajek - kilka osób będzie zamkniętych w klatce, pozostali/łe uczestnicy/czki będą trzymali/ły plansze. Podczas akcji będzie też można zapoznać się z materiałami z nowego śledztwa opublikowanego przez Stowarzyszenie Otwarte Klatki, porozmawiać z przedstawiciel(k)ami Stowarzyszenia i otrzymać informacje dotyczące tego, jak zastąpić jajka w codziennym gotowaniu.

Tego samego dnia od 13:00 w klubokawiarni Niebostan (ul. Piotrkowska 17) będzie można spróbować wielkanocnych przysmaków z wykorzystaniem alternatyw dla jajek - będą między innymi (pysznymi potrawami!) moje ciasta, więc tym bardziej zapraszam :)

Wydarzeniu będzie towarzyszyła wystawa Marty Zabłockiej - zycie-na-kreske



Przepisy i zdjęcia wkrótce ;)!