poniedziałek, 31 grudnia 2012

ostatni wpis w tym roku...

...będzie o:

- świętach z pierniczkami i szarlotką...

- ...i z grzanym winem w fińskim stylu

Glögi
(wypadkowa z przepisu z FINFO oraz wielu wskazówek z Internetu)
butelka czerwonego wina
szklanka wody
1/2 szklanki - szklanka soku z czarnej porzeczki
1/2 (lub mniej) szklanki cukru (najlepiej trzcinowego ale niekoniecznie)
1/3 szklanki rodzynek
1-2 laski cynamonu
5-6 goździków
skórka z całej pomarańczy
1/4 szklanki migdałów (ja chwilę prażyłam je na suchej patelni)

Podgrzewamy, nie dopuszczamy do wrzenia. Uwaga! Na drugi dzień (o ile zostanie) robi się 2 razy bardziej słodkie :)





- o prezentach



















Ja byłam grzeczna i dostałam dużo ;)
a Wy?



- o tostach z najlepszym wegańskim serem jaki istnieje na świecie!
















- o sylwestrze, którego, kolejny już raz, jakoś szczególnie nie obchodzę (Party Pop w domowym zaciszu wystarczy :D) i całkiem mi z tym dobrze


a w nadchodzącym roku zamierzam zostać artystką.


 życzę Wam spełnienia marzeń = szczęśliwego nowego roku


i całorocznego ataku ciasta!
(słodycze to podstawa egzystencji, zdecydowanie.)

poniedziałek, 17 grudnia 2012

Ciasto w miasto - zdjęcia i przepisy


ciasto czekoladowe
muffiny kakaowe z masłem orzechowym i płatkami czekolady
golden vanilla cupcakes

donaty

już kiedyś podawałam przepis (http://atakciasta.blogspot.com/2012/02/mmm-donuts.html), ale w międzyczasie robiłam różne wersje i najlepsze wychodzą z:

500g mąki (250g mąki "białej"+ 250g mąki pszennej pełnoziarnistej)
100g cuku
125ml ciepłej wody
125ml mleka roślinnego
1 łyżeczka soli
50g drożdży
7-8 łyżek oleju

Drożdże rozpuszczamy w letniej wodzie. Dodajemy mleko, olej, cukier i sól i mieszamy. Powoli dodajemy mąkę cały czas mieszając. Zagniatamy ciasto i zostawiamy do wyrośnięcia na 45 minut w ciepłym miejscu. Formujemy donaty, pozostawiamy jeszcze na chwilę do wyrośnięcia a następnie smażymy z obu stron w głębokim oleju.

golden vanilla cupcakes


babeczki czekoladowe z bitą śmietaną kokosową

źródła przepisu niestety nie posiadam, bo nie ja je robiłam ;)

1 i 3/4 szklanki mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
2 łyżki kakao
3/4 szklanki cukru pudru
tabliczka gorzkiej czekolady
1/3 szklanki + 2 łyżeczki oleju
szklanka mleka roślinnego
łyżeczka aromatu waniliowego

bita śmietana zapewne ta: http://matkaweganka.blogspot.com/2012/01/weganski-tort-z-owocami-i-bita-smietana.html


jabłecznik, w tle tort czekoladowy

przepis na jabłecznik: http://puszka.pl/przepis/4685-jablecznik_z_przecierem_jablkowym_i_bakaliami.html pominąwszy bakalie i posypkę z cukru pudru :D

przepis na tort: http://puszka.pl/przepis/6460-weganski_tort_czekoladowy_z_wisniami.html pominąwszy "dodatkowo:" :D


muffiny kakaowe z masłem orzechowym i płatkami czekolady



były jeszcze:

- najprawdziwsze fińskie pierniczki prosto z Bałut :D
Piparkakut (przepis z gazetki FINFO, zweganizowany przeze mnie)

1 szklanka oleju
1 i 1/4 szklanki cukru
puree z 2 bananów
mieszanka: łyżka proszku do pieczenia + łyżeczka octu jabłkowego
1 szklanka słodu z agawy
2 łyżeczki zmielonego cynamonu
2 łyżeczki zmielonego imbiru
2 łyżeczki zmielonych goździków
łyżka skórki startej z pomarańczy
około 1 kg białej mąki (zużyłam ponad 1kg)
3 łyżeczki sody

Ugotować słód z przyprawami, dodać olej i mieszać. Utrzeć puree z bananów z mieszanką proszkowo - octową i z cukrem. Połączyć ze słodem, dodać sodę i mąkę. Wyrabiać ciasto. Przykryć je folią spożywczą i zostawić na noc w zimnym miejscu. Rozwałkować ciasto, wyciąć ciastka i piec aż będą złoto brązowe w 200 stopniach około 10 minut.

Jeśli nie macie zamiaru stać 3 godziny z wałkiem i wykrawaczkami w rękach, to polecam zmniejszyć proporcje składników o połowę, albo nawet o jeszcze jedną połowę... :D Wychodzi ich całe mnóstwo i są pyszne, że ojej! :D


a to sprawczynie całego zamieszania, czyli - od lewej: Żona Marta, Marija Ana i ja :)

Bardzo dziękujemy za liczne przybycie oraz pochwały i komplementy!
Udało się uzbierać 140zł, które powędrowały już na konto:


Niebawem widzimy się znowu! ;) Oczywiście w jeszcze większym gronie, z jeszcze większą porcją słodkości, przepisów i innych cennych, życiowych porad!



Organizator: WeganNerd
- to oczywiście odnośnie pierniczków

Chrapka na jabłka!Organizator: miszmasz
- a to jabłecznika

piątek, 7 grudnia 2012

Ciasto w miasto i wernisaż!

Zapraszam na II w Łodzi edycję "Ciasto w miasto"
14 grudnia o godzinie 18:00 w Klubokawiarni Kawalerka (Piotrkowska 89)
Akcja odbędzie się dzięki uprzejmości właściciela oraz Barbary Olejarczyk, która ma w międzyczasie wernisaż.
https://www.facebook.com/events/503412093025864/?ref=ts&fref=ts
Z twórczością Barbary można zapoznać się bliżej na stronie:
http://b-olejarczyk.blogspot.com/

Jeśli chcecie spróbować babeczek, ciastek, tortów i innych smakołyków wykonanych BEZ użycia jajek i mleka, koniecznie przyjdźcie! Dochód ze sprzedaży będzie przeznaczony na zwierzęta będące pod opieką wolontariuszek Fundacji Viva! oraz Doroty Psypilneadopcje Szymanik - https://www.facebook.com/PsyPilneAdopcje


Czego możecie się spodziewać? 





czwartek, 6 grudnia 2012

stefanka


Stefanka

(lekko zmodyfikowany, zweganizowany przepis z Moich Smaków Życia :D)


Składniki:
opakowanie (lub dwa) ciastek - użyłam "Bonitki Zbożowe"
litr mleka roślinnego - użyłam domowo robionego, sojowego
1/2 szklanki cukru
torebka cukru waniliowego (najlepiej z prawdziwą wanilią)
porządny chlust oleju (1/3 szklanki? jakoś tak...)
10 łyżek kaszy manny

polewa czekoladowa (lub czekolada gorzka do roztopienia)
orzechy włoskie i migdały do posypania






Wlać mleko do garnka, wsypać cukier, cukier waniliowy i dolać oleju. Zagotować a potem trzymając na najmniejszym ogniu stopniowo dosypywać kaszy manny, Cały czas mieszać!
Gotową masę odstawić do ostygnięcia.



Podłużną foremkę wyłożyć folią spożywczą i na dnie ułożyć ciastka (dziury pozasypywać pokruszonymi ciastkami). Na to położyć warstwę masy, potem znowu ciastka, masa, ciastka, masa... kończymy ciastkami :)






Formę wstawić do lodówki, lub wystawić za okno. Gdy wszystko się ładnie zetnie wyciągamy z formy, odklejamy od folii i ozdabiamy - roztapiamy czekoladę/polewę, polewamy ciasto i posypujemy posiekanymi orzechami i migdałami.




Najlepiej smakuje na drugi dzień! :)











Założyłam sobie niedawno stronę na facebooku :) zapraszam do po"lubię to!"wania!
link: http://www.facebook.com/atakciasta


Nie wiem jak się robi to sprytne facebookowe coś, co wyświetla się na blogu i widać tam osoby, które lubią stronę oraz przycisk "lubię to!" :D jak ktoś mnie oświeci, to będę wdzięczna.




 (zdjęcie z warszawskiej demonstracji ODSYŁAMY FUTRO DO HISTORII! autorstwa Żony)



Wegańskie ŚwiętaOrganizator: WeganNerd

niedziela, 11 listopada 2012

Ciastka Rajmundy i... wiele innych ważnych rzeczy

Wczoraj w klubokawiarni La PIES odbyły się pierwsze warsztaty "Prawa zwierząt po ludzku"
Tak... wiem, nie zareklamowałam wcześniej, ale  k o m p l e t n i e  nie miałam czasu na nic w zeszłym tygodniu. Obiecuję zatem poprawę i na drugą część warsztatów zaproszę Was z większym wyprzedzeniem :D już teraz mogę powiedzieć, że najprawdopodobniej odbędą się 2 grudnia.


Podczas spotkania oprócz wysłuchania dwóch prezentacji ("Jak to się stało, że jesteśmy futrzarską potęgą, a Ty nic o tym nie wiesz?" Dowiedz się skąd biorą się futra i dodatki futrzarskie oraz dlaczego warto pomóc kampanii Antyfutro.pl
oraz "Chów przemysłowy - fabryka cierpienia" Czy to możliwe aby tysiące zwierząt żyły pod jednym dachem i czuły się dobrze?) można było:
- porozmawiać :D
- podpisać petycję (http://antyfutro.pl/petycje/)
- kupić torbę z logo Antyfutro.pl
- przeczytać i zabrać sporo ulotek
- zjeść pyszne ciasta, babeczki i ciasteczka!



Ciastka Rajmundy czyli kruche ciasteczka nazwane na cześć Liska Rajmunda
(zweganizowany i zmieniony przepis na ciasteczka z "Wypieków ze smakiem")

150g mąki pszennej
25g mąki kukurydzianej
50g cukru, który zmieliłam w młynku na cukier puder
łyżeczka aromatu waniliowego
około 1/4 - 1/3 szklanki oleju (najpierw można dodać mniej, potem w razie potrzeby dolać)
około 1/2 szklanki wody (jak wyżej)

Ciasto zagniatamy, i jak wyrobi się elastyczne, pierogopodobne ciasto odstawiamy je na chwilę do lodówki (lub zawijamy w folię i za okno :D)

Zimne ciasto wałkujemy i przy pomocy wykrawaczek (w tym przypadku w kształcie lisów) tworzymy ciastka. Pieczemy około 10 minut (wstawiamy do już nagrzanego piekarnika)

Babeczki czekoladowe
(lekko zmieniony przepis mojej siostry)

1,5 szklanki mąki pszennej
3/4 szklanki cukru
około 1/4 szklanki karobu
1 łyżka proszku do pieczenia
1/3 szklanki oleju
1 szklanka wody

Mieszamy suche składniki, dodajemy mokre - łączymy. Pieczemy około 20 minut w temperaturze około 180 stopni (u mnie wyższa jak zwykle, i sprawdzałam patyczkiem czy już gotowe)


Jak już się najemy, to mamy wystarczająco dużo siły, żeby pojechać 24 listopada do Warszawy na ogólnopolską demonstrację ODSYŁAMY FUTRO DO HISTORII!
A jeśli nie możecie być w Warszawie... zorganizujcie akcję u siebie! Tutaj możecie się zgłaszać po darmowe materiały: http://www.antyfutro.pl/zapisy/dolacz.php

i na koniec:

UWAGA! do końca listopada trwa w Łodzi akcja Łapówka!


Łódzki oddział Fundacji „Viva! Akcja dla zwierząt” organizuje zbiórkę darów na rzecz schroniska w Korabiewicach. W schronisku, zarządzanym i utrzymywanym przez „Vivę!”, znajduje się ponad 400 psów, 10 kotów, 16 koni, 4 niedźwiedzie, 3 świnie i 6 kóz. W najbliższym czasie „Viva!” będzie musiała wydać 300 tysięcy złotych na wykup terenu, na którym znajduje się schronisko. W tym okresie Korabiewicom i ich mieszkańcom bardzo potrzebna jest pomoc i wsparcie. 


Od 8.X.2012 do końca listopada „Viva!” prowadzi zbiórkę darów dla schroniska. Zwierzęta będą wdzięczne za koce, karmę, akcesoria (obroże, smycze itp.), europalety, budy itp.
Zbiórka darów odbywa się w Hostelu LaGranda przy ul. Rewolucji 1905 r nr 48 (w głębi), który prowadzony jest przez Spółdzielnię Socjalną ISSA. Hostel znajduje się prawie vis a vis Wydziału Ekonomiczno-Socjologicznego. Dary można przynosić w godzinach 10 - 22.
Zapraszamy do pomocy w akcji!
Jeśli macie dużo darów a doskwiera Wam brak transportu piszcie śmiało, a coś wspólnie wykombinujemy.
Wszelkie pytania prosimy kierować na adres: lodz@viva.org.pl
Partnerami akcji są: Fundacja Platan, Wegańska Łódź i Wiatrak - klaster spółdzielni socjalnych.
Patronat medialny - Łódź - NaszeMiasto.pl




sobota, 27 października 2012

"golden vanilla cupcakes"

Przypomniałam sobie, że dawno nie robiłam babeczek. No serio, kiedy to było ostatnio?! I jeszcze wstyd - bo mam "Vegan cupcakes take over the world" i nie korzystam! A to wszystko przez ten wpis: http://icantbelieveitsvegan-veganstories.blogspot.com/2012/10/pierwsza-proba-babeczkowa.html
Naprawiłam zatem swoje błędy i są (a właściwie teraz jak to piszę - już ich nie ma):



Golden vanilla cupcakes

1 szklanka mleka roślinnego (u mnie mleko zrobione z mleka sojowego w proszku)
1 łyżeczka octu jabłkowego
1 i 1/4 szklanki mąki (1 szklankę mąki przesiałam, 1/4 już nie - z rozpędu... :D)
2 łyżki mąki kukurydzianej
łyżeczka proszku do pieczenia
pół łyżeczki sody
szczypta soli
1/3 szklanki oleju
3/4 szklanki cukru
łyżeczka aromatu śmietankowego
łyżeczka aromatu migdałowego (akurat oba mi się kończyły i było ich po tyle samo w buteleczkach)


Mleko zakwasić octem, wymieszać i odstawić na chwilę. Dodać olej, cukier i aromaty. Zmiksować lub tak jak ja - wymieszać porządnie trzepaczką (to się tak nazywa?). Dodać mąkę jedna i drugą, proszek do pieczenia, sodę i sól. Dobrze wymieszać. Piec... no, wiadomo ;) patyczki do szaszłyków dobra rzecz :D  Aha! Wstawić do nagrzanego porządnie piekarnika (ale tak to akurat zawsze robię)

No i krem-mus, jak w linku, czyli:

1 opakowanie tofu
1/4 szklanki mleka roślinnego (u mnie było mleko sojowe z maszyny do robienia mleka, więc miało trochę sojowych fusów w sobie)
powinny być 2 łyżki słodu jakiegoś, ale ja dodałam trochę cukru trzcinowego, bo słodu brak
1 tabliczka gorzkiej czekolady
(tu jeszcze miała być łyżeczka aromatu waniliowego, ale jak już pisałam - skończyły się :D)

Zmiksować wszystko poza czekoladą. Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej i domieszać do pozostałej masy. Odstawić za okno... tzn. do lodówki, żeby się trochę "ścięła" i udekorować babeczki.




PS.
Chciałam się pochwalić, że w końcu dołączyłam do programu Empatii "Weganizm. Spróbujesz?"

oraz:

Trwa właśnie konkurs blogów tegoż programu. Będzie mi zatem niezwykle miło, jeśli zagłosujecie na atak ciasta! :)

Link do wydarzenia na facebooku: http://www.facebook.com/events/410951778970222/

Bezpośredni link do galerii blogów konkursowych tu: http://www.facebook.com/media/set/?set=a.440966502606691.91666.164157016954309&type=1


piątek, 28 września 2012

bananowiec!

Żona przyniosła darmowe banany, a ja upiekłam ciasto.



Wygrzebałam z segregatora stary przepis. Nie wiem skąd go mam, nie wiem z jakich innych przepisów jest on wypadkową - z góry przepraszam.


Brzmi on tak:
około 6 freegańskich bananów (czyli im brzydsze tym lepsze! ja wzięłam 8, ale w międzyczasie trochę podjadłam :D)
100g cukru (użyłam nierafinowanego cukru trzcinowego muscovado)
350g mąki
100ml oleju
2 łyżeczki proszku do pieczenia
4 łyżeczki cynamonu (użyłam zmłynkowanej połowy laski cynamonu)



- przygotowujemy składniki
- rozgniatamy banany













- mieszamy z cukrem










- dodajemy resztę składników













- przelewamy ciasto do foremki
- pieczemy... aż się upiecze :D mówiłam już, że mam piekarnik gazowy? i że nigdy nie wiem ile czasu mam piec? i że temperatura jest ciężka do określenia? no. więc pozostaje sprawdzanie patyczkiem i wyostrzony zmysł odpowiedzialny za pieczenie
* w międzyczasie zrobiłam ozdoby z marcepanu i pisaka jadalnego
- wyciągamy ciasto z piekarnika i czekamy aż wystrygnie
* jak wystygło to przygotowałam polewę bezbarwną (która okazała się niestety czymś na kształt kisielu) i oblałam nią ostygnięte ciasto oraz poprzyklejałam ozdoby


Magda Gessler pewnie powiedziałaby, że skoro wygląda jak obrazek to jest niejadalne. No cóż... ;)

niedziela, 26 sierpnia 2012

Kot i tort. I bita śmietana.

Robiłam porządek w folderze "jedzenie" i okazało się, że zdjęć do opublikowania jest za dużo. Tak więc, póki nie powstało nic nowego, nadrabiam zaległości!

Tort, o którym kiedyś wspominałam (o tu). 


Niestety, bita śmietana (taka o) mi nie wyszła i trzeba to przyznać otwarcie :D No nie nadaję się do tego i już. Albo jakaś aura niekorzystna była, nie wiem. Mimo wszystko była pyszna, serio... :D Cały tort zresztą też.


Ciasto to chyba był biszkopt (ten od galaretki - o tu, a właściwie TU)
Krem czekoladowy: http://veganskisvemir.blogspot.com/2011/04/tarta-czekoladowa-z-ananasem.html
No i bita śmietana (w tym wypadku to raczej biała polewa ;) )


oraz
Torcik orzechowy


Trafiłam na to zdjęcie i długo zastanawiałam się co to było... potem przeszukałam miliard różnej wielkości karteczek, wysypujących się z segregatora, w poszukiwaniu przepisu. W końcu znalazłam źródło. Oto ono: http://wegannerd.blogspot.com/2012/02/potrzebuje-endorfiny.html Proszę bardzo :)

A na koniec:
Kot i tort. (Kocie bardzo wstyd, że nie posprzątała zabawek :D)



piątek, 24 sierpnia 2012

wegański kopiec kreta


Nie ufam wszelkim wypiekom z kartoników i innym "pomysłom na..." zwłaszcza, kiedy pani w reklamie, dumna ze swojego deseru, mówi coś o odrobinie wyobraźni.
W związku z tym (oraz późniejszym weganizmem ;) ), "Kopca Kreta" w oryginale nigdy nie miałam okazji spróbować. A trochę, muszę przyznać, mnie kusił. I tak powstał mój wegański odpowiednik.

Ciasto (Cygan po wielu modyfikacjach):

4 szklanki mąki pszennej razowej
1/2 szklanki cukru białego
1/2 szklanki cukru trzcinowego muscovado
1 szklanka oleju
1,5 szklanki wody
2 duże łyżki sody
3 duże łyżki karobu

Mieszamy suche składniki, dodajemy mokre i dokładnie łączymy. W razie potrzeby dolewamy wody. Ciasto przekładamy do tortownicy i pieczemy*
*nie wiem ile czasu i w ilu stopniach, ponieważ mam piekarnik gazowy, i temperatura w nim cały czas rośnie, a ja muszę się wysilać, żeby mi się nic nie spaliło ;)
Upieczone ciasto odstawiamy do ostygnięcia.

Krem:

1 tofu naturalne
1,5 szklanki płatków ryżowych
1,5 szklanki mleka sojowego
aromat śmietankowy
cukier (biały)
gorzka czekolada

Tofu rozdrabniamy i wkładamy do blendera. Przygotowujemy kaszkę ryżową zgodnie z instrukcją na opakowaniu, czyli wsypujemy płatki ryżowe do gotującego się mleka (w stosunku 1:1) i mieszamy. Jak ostygnie, to dodajemy do tofu, dosypujemy cukru, dolewamy aromatu i blendujemy. W razie potrzeby dolewamy mleka sojowego (konsystencja ma być gęsta, ale bez przesady).
Kroimy/łamiemy czekoladę na drobne kawałki. Dodajemy do masy i delikatnie mieszamy (należy uważać, żeby masa nie była ciepła, bo czekolada zacznie się topić i popsuje nam kolor masy - na co wpadłam niestety nieco za późno ;) ).
Ciasto przekrawamy w okolicach dolnej połowy. Odciętą górę wkładamy do miski i kruszymy. Pozostały placek delikatnie wydrążamy pozostawiając brzegi.


Banany kroimy wzdłuż na pół (oraz na mniejsze kawałki później w razie potrzeby) i wypełniamy nimi wydrążone ciasto. I... skrapiamy lekko sokiem z cytryny, żeby nie straciły koloru.


Na banany nakładamy krem i formujemy górkę. Następnie górkę pokrywamy pokruszonym ciastem.
Uzyskujemy przepyszny wegański "Kopiec Kreta".


sobota, 21 lipca 2012

pikkupullat


Przerwa w dostawie wpisów spowodowana była:
- brakiem umiejętności pisania ładnie oraz z sensem
- wyczerpanym limitem internetu akurat wtedy, kiedy chciałam coś napisać
- ogólnym rozchwianiem emocjonalnym („jestem beznadziejna, chcę frytki i spać”)

Gdy Żona wyjechała do Niemiec grać koncerty i zarabiać miliony, ja w towarzystwie dworcowych i pociągowych dźwięków wuwuzel, trąbek, pisków i krzyków, po j a k ż e s z y b k o płynących 6 godzinach podróży, znalazłam się w rodzinnym mieście na „T”. W czasie, kiedy nie oglądałam hurtowo 4 odcinków „Słodkiego biznesu” zajmowałam się gruntownymi porządkami dążąc do minimalizmu w kategorii „posiadane przedmioty”. No i właśnie w trakcie rzeczonych (2 kg ziemniaków :D - pozdro siostra, teraz zawsze słowo „rzeczonych” będzie mi się kojarzyło z 2 kg ziemniaków) porządków znalazłam fińskie gazetki FINFO. W niektórych były przepisy. A wśród nich na te oto małe kulki – drożdżówki.



Pikkupullat

0,5 l mleka roślinnego
50 g drożdży
zamiast jednego jajka mieszanka: łyżka proszku do pieczenia z 2 łyżkami wody
150 ml cukru
łyżeczka soli
łyżka kardamonu (u mnie świeżo zmielona laska cynamonu)
1 kg mąki
100-150 g margaryny roślinnej
glazura: 2 łyżki cukru rozpuszczone w 1 lub 2 łyżkach wody = gęsty syrop




Rozpuścić drożdże w letnim mleku. Dodać mieszankę wody z proszkiem do pieczenia (za pierwszym razem przygotowałam sobie tę mieszankę wcześniej, ale nie spodziewałam się, że to tak szybko rośnie i częściowo wyszło mi ze szklanki - dlatego polecam nie robić tego z wielkim wyprzedzeniem), cukier, sól i kardamon/cynamon. Stopniowo dodawać mąkę – najpierw gęstą masę mieszać łyżką, potem ugniatać ciasto ręcznie. Gdy już będzie gładkie i elastyczne, dodać rozmiękczoną margarynę i wyrabiać aż ciasto będzie odchodzić od rąk i miski. Przykryć ściereczką i zostawić w ciepłym miejscu, aż nieco wyrośnie.
Wyrośnięte ciasto podsypujemy nieco mąką (jeśli jest taka potrzeba) i formujemy małe kuleczki. Układamy na papierze do pieczenia, smarujemy przygotowaną glazurą i posypujemy cukrem (najlepszy by był jakiś gruboziarnisty). Pieczemy około 10 minut w bardzo nagrzanym piekarniku (około 230 stopni).
Najlepiej, żeby drożdżówki stygły sobie spokojnie przykryte ściereczką.





Fińskie bułki są najlepsze na świecie bo są fińskie (to jest przecież zrozumiałe) oraz przepyszne. Można wykombinować z nich nie tylko kulki, ale też drożdżówki rodem ze sklepiku szkolnego, jeśli zechce nam się opatentować odpowiednie nadzienie :)



Tak. Brakuje mi „Słodkiego biznesu” w repertuarze mojego telewizora :D

niedziela, 27 maja 2012

relaks, SPA i kolorowe drinki






Słońce świeci, zero obowiązków i same przyjemności.
Ciasta, odżywcze maseczki z glinki ghassoul i kolorowe drinki.
Masażer głowy największą frajdę sprawia Kocie, która za każdym razem, gdy jedna z nas weźmie go z półki, przybiega i domaga się smyrania po pleckach.









Sklep pod blokiem zaopatrzył się wreszcie w nowy hit - Galaretkę Delecty, a na targowisku każdego dnia coraz więcej truskawek. Codziennie było więc ciasto, które znika jeszcze szybciej niż powstaje.

Przepis na biszkopt, który smakuje jak_prawdziwy_biszkopt! tutaj
Instrukcja obsługi galaretki - na opakowaniu.
Truskawki myjemy, kroimy i wrzucamy na ciasto.

I to by było na tyle ;)

W roli kolorowego drinka - kompot z rabarbaru z dodatkiem jabłka, gruszki, goździków i laski cynamonu.


[2 gałązki (?) rabarbaru myjemy i kroimy na małe kawałki,
jabłko myjemy, pozbywamy się części z pestkami i kroimy na małe kawałki,
gruszkę myjemy i również kroimy na małe kawałki,
dodajemy kilka goździków,
laskę cynamonu
i pół (lub więcej) szklanki cukru.
Gotujemy. Jak będzie ugotowane - przecedzamy. Pijemy ciepły lub zimny!]





A tak naprawdę to Żona codziennie uczy się literatury, dlatego serwuję jej te dobroci. Na osłodę.
Uprasza się o trzymanie za Żonę kciuków. Chociaż nawet Kota zna już całego Puszkina na pamięć. I jest wielce znudzona.